Projekt „Różne Oblicza Wolności” współfinansowany przez Gminę Łomianki i realizowany przez Stowarzyszenie Jachtklub Łomianki we współpracy z Publicznym Liceum Ogólnokształcącym w Łomiankach im. Karola Wojtyły.
Tym projektem chcieliśmy upamiętnić mijającą w tym roku 30 rocznicę wolnych wyborów oraz na przykładzie ludzkich potrzeb i zainteresowań zmotywować młodzież do refleksji na temat wolności.
Projekt składał się z 2 części: konkursowej i żeglarsko – edukacyjnej.
- Konkursowej – dla wszystkich zainteresowanych uczniów
- Żeglarsko – edukacyjnej dla laureatów konkursu.
Oto krótka relacja uczestników rejsu po Zatoce Gdańskiej:
„ Po przybyciu do Gdańska, zwiedzeniu stałej wystawy ECS oraz historycznej sali BHP w której podpisano Porozumienia Sierpniowe odbył się wieczorny kurs podstaw żeglarstwa prowadzony przez naszego skipera Tadeusza i I oficera Mikołaja. Hitem okazały się niezastąpione węzły, zwłaszcza ochrzczony „magicznym.” W poniedziałek z rekordową prędkością 7 węzłów ruszyliśmy do Helu.
Poranek 4 czerwca zastał nas w helskiej marinie skąd podpłynęliśmy do wybrzeża Sopotu, a następnie koło Westerplatte do Gdańska. Zgodnie z żeglarskim obyczajem na wysokości Pomnika Poległych Obrońców zasalutowaliśmy banderą i odśpiewaliśmy hymn, a po pokonaniu Motławy przycumowaliśmy na starówce w Gdańsku.
W marinie odwiedziła nas Pani Burmistrz, dzieląc się z nami swoimi doświadczeniami żeglarskimi i wrażeniami z rocznicowego spotkania samorządowców. Dzień zakończył koncert 30 lecia wyborów 1989.
Po porannych odwiedzinach u Neptuna na Długim Targu i w Bazylice Mariackiej przyszedł czas powrotu do mariny w Górkach Zachodnich. Kolejne wachty próbowały swych sił przy sterze oraz zwrotach. Niezapomniany zachód słońca i uwieczniona przez Maksa burza na horyzoncie oddają urok tych chwil. I jeszcze rekord Patryka, który podczas nieoczekiwanego szkwaliku utrzymał za sterem ponad 7 węzłów! Trzeba wracać na ląd, by wypłynąć znowu na morze, szlakiem wolności.
Wieloetapowy rejs „Narew, Pisa, Mazury”
Kolejny projekt współfinansowany przez Gminę Łomianki i przeznaczony dla młodych osób, które chcą rozwijać swoje umiejętności żeglarskie. Średni wiek sterników prowadzących etapy rejsu wynosi około 18 lat.
Ze względu na niski stan wody na Narwi, trasa rejsu została zmieniona. Rejs rozpoczął się z Piszu , potem załoga I etapu wpłynęła na Pisę aby poznać specyfikę żeglowania po rzece. Dalej trasa przebiega przez szlak Wielkich Jezior Mazurskich.
Poniżej relacja Bartka , sternika I etapu rejsu:
” Cały nasz rejs był niezwykłą przygodą. Poznaliśmy różnicę między pływaniem po jeziorze a rzece. Podczas płynięcia Pisą widzieliśmy piękne, nie skalane ręką ludzką lasy oraz tętniące w nich życie. Zaznaliśmy też pływania po Mazurach. Przez niskie poziomy wód na rzekach, nie mogliśmy przepłynąć całego etapu, tak jakbyśmy chcieli. Ale i tak bardzo nam się podobało. Trafiliśmy nawet do Ostrołęki gdzie w radiu „Oko” opowiadaliśmy o naszym przedsięwzięciu.”
Wieloetapowy rejs po Bałtyku, trwał od 22 czerwca do 20 lipca 2019 r., został podzielony na 3 etapy i zorganizowany przez Stowarzyszenie Jahchklub Łomianki .
Krótka relacja Mileny uczestniczki ostatniego etapu rejsu.
” To było 10 niezapomnianych dni żeglowania u wybrzeży Szwecji. Trasa Sztokholm-Nykoping (ok. 208 mil morskich) okazała się być magicznie malowniczą oraz nawigacyjnie wymagającą. Jako akwen, szwedzkie szkiery zmuszają sternika oraz załogę do skupienia i korzystania z doświadczenia w wytyczaniu trasy. Natomiast pogoda, którą mieliśmy, wymknęła się spod standardowego skandynawskiego stereotypu – przez cały czas ogrzewało nas słońce.
Poza żeglugą systematycznie odkrywaliśmy uroki Szwecji. W Kyrkogardson zwiedziliśmy pozostałości po umocnieniach z czasów I wojny światowej. Na wyspie Oja zachwycił nas zachód słońca (dopiero ok, godziny 23 – dni o tej porze roku są w Szwecji bardzo długie).
W Lokholmen doświadczyliśmy prawdziwie skandynawskiej atrakcji – seansów w niewielkiej saunie opalanej drewnem wraz z zejściem do zimnego morza. Oczywiście nie mogło zabraknąć konsumpcji szwedzkiego przysmaku – Surstromming’a, zwanego kiszonym śledziem. Polecam spróbować.”
Rejs bałtycki dla młodzieży.
Relacja Roberta
„Na przełomie lipca i sierpnia 2019r odbył się rejs stażowy dla młodych żeglarzy z Jachtklubu Łomianki, którzy chcieli zdobyć staż morski oraz planują w przyszłości przystąpić do egzaminu na stopień Jachtowego Sternika Morskiego. Siedmioro młodych członków załogi i dwie osoby z kadry, w marinie Jachtklubu Stoczni Gdańskiej, zostało zaokrętowanych na jachcie o nazwie Mestwin. Mestwin to dzielny, dwumasztowy jacht pełnomorski typu J-80, który jeden ze swoich pierwszych rejsów odbył na Spitsbergen w archipelagu Svalbard.
Prognozy pogody odebrane przed rejsem zwiastowały niesprzyjający, dosyć słaby wiatr z kierunków północnych. W takich warunkach pogodowych i w czasie planowanego rejsu, dotarcie z Górek Zachodnich do Visy na Gotlandii było bardzo trudne. Postanowiliśmy spróbować.
Półwysep Helski minęliśmy 2 sierpnia niedługo po świcie i obraliśmy kurs na Visby. W nocy ok.22:40, będąc w pobliżu platformy Petrobaltic odebraliśmy z niej komunikat o francuskim jachcie potrzebującym pomocy z powodu złamania masztu. Na jachcie proszącym o pomoc znajdowała się tylko jedna osoba. Skierowaliśmy się w kierunku pozycji podanej w komunikacie. Z nasłuchu radiowego dowiedzieliśmy się, że tym kierunku udaje się również prom pasażerski Nova Star.
Po kilkudziesięciu minutach kolejny komunikat informował o dotarciu promu na pozycję wypadku i udzieleniu osłony uszkodzonej jednostce oraz załodze. Potem odebraliśmy wiadomość, że z pobliskiej platformy wyruszył holownik w celu udzielenia asysty oraz wezwana została jednostka SAR „Bryza” z MSR Władysławowo.
Po zwolnieniu z asysty przez koordynatora akcji ponownie obraliśmy kurs na Gotlandię.
Wiatr stopniowo tracił na sile i stawał się zmienny, droga coraz wolniej ubywała, bywały chwile, kiedy nasza prędkość wynosiła ok. 1 węzła Po dwóch dobach żeglugi do Visby pozostało jeszcze 120 mil. Wobec niesprzyjających warunków pogodowych, podjęliśmy decyzję o zmianie planu i udaliśmy się w kierunku Olandii. Do wyboru mieliśmy Kristianopel na kontynentalnej części Szwecji lub Grönhögen na Olandii. Po opłynięciu południowego krańca Olandii, minięciu tamtejszych mielizn, obraliśmy kurs na Kristianopel. Od wypłynięcia z Górek Zachodnich minęło prawie 60 godzinach rejsu. W tym czasie pokonaliśmy zaledwie ok. 240 mil morskich.
Wreszcie zacumowaliśmy w porcie. Kristianopel to dawne strategiczne duńskie miasto z twierdzą Avaskär strzegące wschodnich rubieży państwa duńskiego. Pod koniec XVI wieku w czasach panowania duńskiego króla Christiana IV Oldenburga, Kristianopel otoczony został potężnymi murami obronnymi. W czasie kolejnych wojen szwedzko-duńskich umocnienia te zostały doszczętnie zniszczone a miejscowość ponownie wróciła pod panowanie korony szwedzkiej. Mimo to ich pozostałości są dziś jeszcze gdzieniegdzie widoczne. Postanowiliśmy odpocząć i poświecić trochę czasu na zwiedzanie okolicy.
Kolejne prognozy pogody nie zapowiadały dla nas korzystnych wiatrów. Musieliśmy zrezygnować z dotarcia do Visy i skierować się do Grönhögen na Olandii. Po krótkim pobycie na Olandii postanowiliśmy wracać do Polski aby zdążyć przed zmianą wiatru na niekorzystny.
Rejs w kierunku Polski odbywał się w kompletnie różnych warunkach niż w przeciwnym kierunku. Wiatr o sile ok. 5 B a nawet w porywach do 6B, z kierunku zachodniego umożliwił żeglowanie praktycznie jednym halsem w stronę polskiego wybrzeża, nierzadko z prędkościami ponad 8 węzłów.
Do nabrzeża w Jastarni zacumowaliśmy po niecałych 30 godzinach żeglugi i przepłynięciu ok. 165 mil.
Przez 9 dni rejsu, staż wypracowaliśmy całkiem przyzwoity – około 100 godzin i ponad 450 mil morskich.
Nie dopłynęliśmy do Visby. Szkoda. Jak nie tym razem to może następnym. Jednak zdobyte doświadczenie jest bardzo cenne i z pewnością zaowocuje w przyszłości. Młodzież miała okazję: bardziej zrozumieć specyfikę żeglarstwa morskiego, nabrać pokory wobec żywiołów, doskonalić umiejętności kierowania jachtem oraz szkolić się w nawigacji tradycyjnej i elektronicznej.”